Moi drodzy, postanowiłam założyć tego bloga, by wspomóc samą siebie w zdobyciu wymarzonej sylwetki - co oznacza konieczną utratę wagi ok.9kg, a także wyrobienie delikatnych, lecz widocznych mięśni. Obecnie jestem po drugiej ciąży, podczas której zwolniłam hamulce i objadając się bezwartościowymi produktami doprowadziłam się do 'niewyjściowego wyglądu' z czym mi niezmiernie źle, także postanawiam to zmienić :)
I tu oto obiecuję i sobie i Wam , skupić się na zdrowym odżywianiu (wyeliminować podjadanie słodyczy, a także zjadanie resztek po moich dzieciach i ostatnia przekąska przed 20 chyba , że zapowiada się imprezka ;) ) i eleganckim systematycznym ćwiczeniu. To drugie przyjdzie mi łatwiej , bo jestem osobą, która co najmniej 'lubi' jeśli nie 'uwielbia' sport i od ok.3 miesięcy wykonuję sobie różne programy fitness w zaciszu naszego domku, jako że wolny czas przy dwójce moich maluchów mam tylko i wyłącznie późnym wieczorem. A każdą wolną chwilę wspaniałomyślnie wypełniam 'ukrytymi ćwiczeniami' :D mam na myśli np. przysiady czy wypady w przód lub w tył podczas mycia zębów czy też unoszenie się na palcach stóp podczas prostowania włosów , napinanie brzucha i innych partii mięśniowych gdy tylko sobie o tym wspomnę ;) itp.
Na moim blogu wystąpią również wzmianki modowe , kosmetyczne, a kto wie czy nie wpadnie też co nieco na temat dzieciaczków :)
Przejdźmy do głównego tematu czyli walki z tłuszczem. Moja obecna waga to 66kg , wymiary podam w kolejnych postach bo jeszcze się nie pomierzyłam ;) Najbardziej problemowa część mojego ciała to dużo za duży brzuchol plus 'niechude' ramiona i uda.
Mam więc nadzieję, że wkrótce zniknie wszelaki tłuszcz, a ja będę mogła zakładać wszystko co mi się żywnie podoba.
Mam już dla Was kilka zdjęć. Zapraszam zatem do śledzenia mojego bloga. Spodziewam się widocznych efektów udoskonalania mojego ciała :) i zachęcam do podjęcia tego wyzwania wraz ze mną ( razem raźniej), a także docenię wszelakie wyrazy wsparcia i otuchy.
pozdro
Bańka
Pamiętamy o pożywnym śniadanku i obowiązkowo cappucinko z odtłuszczonego
mleka po 'nieprzespanej' (z naszym ząbkującym synkiem) nocy ! i jest moc
A przy porze lanczu taka oto kanapeczka : chlebuś o niskim indeksie glikemicznym
(rzekomo dzięki któremu glukoza wolniej uwalnia się do krwi a my dłużej czujemy sytość), w środeczku plasterek wędlinki z indyka, świeże warzywka, ze trzy suszone pomidorki - bo nieco tłuste i plasterek
serka żółtego (bo nie mogłam się opanować) !
(rzekomo dzięki któremu glukoza wolniej uwalnia się do krwi a my dłużej czujemy sytość), w środeczku plasterek wędlinki z indyka, świeże warzywka, ze trzy suszone pomidorki - bo nieco tłuste i plasterek
serka żółtego (bo nie mogłam się opanować) !
Tu macie zbliżenie mojej kanapeczki :)
A na wyżej zamieszczonym zdjęciu kawałek mnie podczas treningu,
wieczór był idealny by pobiegać a tym samym stwierdziłam, że jest to
idealny dzień na założenie bloga i wprowadzenie zmian w życie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz